Ciekawości i nowości filmowe: co widzimy, kiedy
oglądamy film, czyli o symbolice w kompozycji kadru.
Pisząc ostatnio o drugiej części Hobbita, natrafiłem przypadkiem na jedną
z moich ulubionych scen z części pierwszej i po jej obejrzeniu naszły mnie pewne
refleksje. Mam tu namyśli finałowy pojedynek pomiędzy Thorinem Dębową Tarczą a
Azogiem.
W momencie wyjścia z jaskiń goblinów
Gandalf, Bilbo i krasnoludy zaczynają uciekać przed wargami i orkami. Znajdują
schronienie na drzewach udaje im się
chwilowo odpędzić wrogów przy pomocy płonących szyszek. Kiedy jednak Thorin
orientuje się, że Azog Plugawiec - zabójca jego dziadka, który miał paść w
bitwie pod wrotami Morii, wciąż żyje i pragnie dopaść krasnoludzkiego księcia, ten
pierwszy staje przed trudnym wyborem obrony swojej godności. Thorin postanawia
zejść z drzewa, porzucić swój azyl i zmierzyć się z bladym orkiem, choć jest
praktycznie na straconej pozycji.
Z pozoru scena ta może wydawać się dosyć
prosta, czy dla niektórych wręcz płytka. Nie da się jednak zaprzeczyć, że charakteryzuje
ją, przede wszystkim, epatowanie grozą, niesamowita muzyka Howarda Shore’a i
świetne zdjęcia. Dzięki tym trzem elementom powstała bardzo dobra, czy
przynajmniej solidna, emanująca patetycznością scena akcji. Jednak należy mieć
świadomość, że Hobbit jest naprawdę
dobrym filmem, nie zależnie od tego, czy komuś przypadł do gustu, czy nie. Jest
obrazem wybitnym pod względem wizualnym, ale również bardzo dobrym w kwestii prowadzenia fabuły.
Nie stroni też od symboliki, co nie powinno dziwić, jako że, ta historia
Tolkiena, jak i Władca pierścieni w
najprostszej i najbardziej uproszczonej analizie są jedną, wielką metaforą tego, że nie
trzeba być „wielkim”, żeby dokonywać wielkich rzeczy. A więc ta pozornie
prosta, choć jakże emocjonująca i wzniosła scena w rzeczywistości ma również
kilka niebanalnych elementów.
Co jest w niej wyjątkowego?
Kiedy Thorin podejmuje decyzję, żeby
zejść z drzewa, aby walczyć z Azogiem, następuje cięcie i kamera zaczyna
filmować krasnoluda od dołu. Ta, tak zwana, perspektywa żabia powoduje
wyolbrzymienie bohatera, pokazanie jego wielkości (w sensie dosłownym lub
metaforycznym – w tym wypadku to drugie). Thorin jest mentalnym zwycięzcą
pojedynku. Odważył się na krok, który wzbudza podziw u wszystkich, a samego
Azoga z początku wręcz fascynuje i przeraża jednocześnie. Ork, pokazany
początkowo z góry, wydaje się być przez chwilę przytłoczony męstwem krasnoluda.
Oczywiście przewaga Thorina kończy się na zwycięstwie mentalnym. Fizycznie nie
ma on szans, żeby pokonać Azoga. Wynik walki jest przesądzony jeszcze przed jej
rozpoczęciem, bo oto kolejne ujęcie mówi widzowi, że krasnolud zmierza wprost w
„czeluście piekieł”.
Tym razem filmowany z góry, z tak zwanej
ptasiej perspektywy, zostaje przytłoczony przez kamerę. Na dole pośród ognia
czeka na niego śmierć w postaci bladego orka. W chwilę przed bezpośrednim
starciem widzimy zeskakującego ze skały (z góry) Azoga, siedzącego na swoim
białym wargu, na znajdującego się niżej Thorina. Takie operowanie kamerą, nawet
w sposób nieświadomy, ponieważ tak najczęściej widz odbiera film, daje sygnały dotyczące
tego, co wydarzy się za chwilę, ale również buduje odpowiedni nastrój. Ponadto
Peter Jackson zastosował w tej scenie kontrastującą kolorystykę i zmianę w
ścieżce dźwiękowej dla podkreślenia wymowy ogółu.
W historii filmu jest wiele tytułów,
które uważa się za arcydzieła – z różnych powodów, a także za obrazy przełomowe
– często łączy się te dwa pojęcia (moim zdaniem nie zawsze słusznie, gdyż film
przełomowy nie musi być dobry). Niektóre z nich są wątpliwymi arcydziełami –
np. dla mnie takim obrazem jest Casablanca,
natomiast inne niezrozumiałymi. Dla
przykładu: Narodziny narodu Dawida
Warka Griffitha są szczególne ze względu na pionierskie użycie montażu
równoległego na taką skalę. Natomiast filmem, dzięki któremu wyżej opisywana
przeze mnie scena z Hobbita mogła
powstać, jest Obywatel Kane. W
obrazie Orsona Wellesa po raz pierwszy pokazano podłogi i sufity, tzn.
zastosowano filmowanie z perspektywy ptasiej i żabiej. Dzięki temu Welles mógł
swobodnie operować ukazywaniem wielkości i upadku swojego bohatera. Taki sposób
kadrowania otworzył przed filmowcami wiele nowych rozwiązań w budowaniu swojej
opowieści.
Należy mieć jednak świadomość, że
filmowanie postaci z różnych perspektyw to tylko jeden z aspektów kompozycji
kadru. Nie mniejszą rolę odgrywa to, co znajduje się w otoczeniu przedstawionych
bohaterów, o czym będzie traktował kolejny tekst.